Więcej pozwów Frankowiczów ze spłaconym kredytem .elementor-widget-container-steps { clip-path: polygon(25% 0%, 75% 0%, 100% 50%, 75% 100%, 25% 100%, 46% 49%); }

Banki się przeliczyły? Nowe pozwy Frankowiczów ze spłaconym kredytem

Sektor bankowy z pobłażaniem podchodzi do kwestii spłaconych kredytów frankowych. Dotychczas zapewniał, że Frankowicze, którzy już zakończyli spłatę swojego zobowiązania nie stanowią zagrożenia dla stabilności finansowej banków. Tymczasem do sądów wpływa coraz więcej pozwów dotyczących kredytów spłaconych, a banki prawdopodobnie będą musiały zwiększyć pokrycie swojego portfela na przegrane postępowania sądowe z Frankowiczami, którzy już spłacili kredyt.

Banki zawiązują kolejne rezerwy na sprawy frankowe

W 2019 roku, a dokładnie po głośnym wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie unieważnienia umowy o kredyt we frankach państwa Dziubak, sektor bankowy podjął decyzję o zawiązywaniu rezerw na ryzyko prawne związane z kredytami CHF. Rezerwy mają na celu zabezpieczenie finansów banków w związku z przegranymi procesami z Kredytobiorcami frankowymi. Szacunkowo, do końca ubiegłego roku, łączna kwota rezerw bankowych wyniosła 65 mld złotych. Pod koniec 2023 roku banki kolejny raz pomnożyły rezerwy, a w 2024 roku prawdopodobnie zostaną zwiększone do 80 mld złotych. Czy to jednak wystarczy na pokrycie kosztów związanych ze sprawami Frankowiczów, którzy już spłacili swoje kredyty?

awaria Google, wzrost wartości kursu walut

Przegrane sprawy o spłacony kredyt frankowy mogą przysporzyć bankom kłopotów

Sektor bankowy zakłada, że rezerwy na czynne kredyty frankowe są wystarczające nawet w przypadku składania pozwów przez Frankowiczów ze spłaconym kredytem. Banki zakładają, że do sądów zgłosi się jedynie około 10 proc. Kredytobiorców frankowych, którzy już spłacili swoje zobowiązanie. Tymczasem do kancelarii zgłaszają się konsumenci, którzy już zakończyli spłacanie rat i podejmują walkę z bankiem, który przez lata stosował wobec nich nieuczciwe praktyki. Analitycy wskazują, że po wyrokach TSUE, które zapadły w grudniu 2023 roku i oraz styczniu 2024 roku, kolejni Frankowicze ze spłaconym kredytem ruszą do sądów. Warto zaznaczyć, że ta grupa konsumentów ma szansę na odzyskanie jeszcze większych kwot niż Kredytobiorcy z czynnymi kredytami, a to za sprawą zwrotu nadpłaty za wiele lat spłacania zobowiązania. Co więcej Frankowiczom ze spłaconym kredytem przysługują odsetki za opóźnienie za każdy rok trwania postępowania sądowego, które aktualnie wynosi 11,25 proc. rocznie.

Kredyty spłacone – ilu Frankowiczów pozwie bank?

Według statystyk opublikowanych przez Związek Banków Polskich, dotychczas miesięczna ilość nowych wniosków oscylowała w granicach 3,5-4,5 pozwów. Po ostatnich orzeczeniach Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zarówno Frankowicze z czynnymi jak i spłaconymi kredytami zyskali jeszcze więcej możliwości. Po pierwsze, TSUE zagwarantował im ustawowe odsetki za opóźnienie, a jednocześnie podkreślił, że bank nie ma możliwości odwołania się do zarzutu zatrzymania jeśli to stwarzałoby zagrożenie, że Kredytobiorca zostanie pozbawiony tych odsetek. Co więcej, TSUE ostatecznie pozbawił banki możliwości składania wniosków o dodatkowe wynagrodzenie czy waloryzację kapitału. Wszystkie te czynniki powodują, że w tym roku do sądów może wpłynąć więcej pozwów nie tylko Frankowiczów, którzy są w tracie spłaty zobowiązania, ale również tych, którzy już spłacili swój kredyt. To oznacza, że banki prawdopodobnie będą zmuszone do zwiększenia rezerw, ponieważ ich optymistyczne założenia, że do sądu trafi jedynie około 10 proc. Kredytobiorców ze spłaconym kredytem mogą okazać się mylne. Jak podają analitycy w 2024 roku do sądów może wpłynąć nawet o 30 proc. więcej pozwów frankowych niż w ubiegłym roku.